Przeszkodą są wzajemne animozje między wsiami, które nie chcą wspólnie wybierać jednego radnego. Urzędnikom przyszło godzić wodę z ogniem. Czasu mają mało, bo okręgi jednomandatowe powinny być zatwierdzone przez rady gmin i miast do 1 listopada.
W podbytowskich Studzienicach były dwa podejścia. Za pierwszym razem decyzję urzędników przyblokował sołtys wsi Czarna Dąbrowa, który nie chciał być w jednym okręgu z wsią Skwierawy.
- Sołtys tłumaczył, że bliżej im do wsi Półczno, która została podzielona na dwa okręgi. Czarną Dąbrowę przyłączyliśmy do jednego z nich - informuje Bogdan Ryś, wójt Studzienic.
Mieszkańcy wsi Czarna Dąbrowa chcieli jednego wspólnego radnego z Półcznem, bo tłumaczyli, że są z tą miejscowością bardziej związani. Tam uczą się ich dzieci i tam też chodzą do kościoła.
Podobny problem napotkano w gminie Miastko, gdzie sołectwo Okunino-Kowalewice odmówiło "wrzucenia" do okręgu wyborczego opartego na wsi Świerzno.
- Mieszkańcy tłumaczyli, że chodzą do kościoła i szkoły w Dretyniu. Ponadto od Świerzna dzieli tę wieś aż 40 km drogą asfaltową, bo alternatywny dojazd wiedzie drogą leśną. Dlatego dokonano zmian - mówi Jan Gajo, sekretarz Urzędu Miejskiego w Miastku, autor wyborczego podziału.
Przeczytaj też o śmierci radnego w Kołczygłowach
W gminie Miastko, w której w 2014 roku z powodu spadku liczby ludności poniżej 20 tys. radnych będzie 15 a nie 21, kontrowersje wzbudziło też włączenie wsi Wołcza Mała do jednego okręgu z sąsiednią miejscowością Wołcza Wielka.
- Sołtys mówił, że Wołczę Małą z Wołczą Wielką łączy tylko nazwa, bo wszystkie sprawy życiowe mieszkańcy załatwiają w Miłocicach lub w Miastku - wyjaśnia Gajo.
Dlatego włączono ich do okręgu Słosinko-Miłocice.
Autorzy wyborczej mapy mają nie lada wyzwanie, bo oprócz zastrzeżeń mieszkańców muszą też zachować odpowiednie proporcje. Jeśli w gminie Miastko mieszka niecałe 20 tys. osób, a okręgów ma być 15, to w każdym z nich powinna być proporcjonalnie podobna liczba ludności - 1332 osoby. Podobnie jest w innych gminach.
Mimo wszystkich zastrzeżeń Gajo uważa, że wybory jednomandatowe mogą być lepszym rozwiązaniem.
- Wybory większościowe były głosowaniem na komitety wyborcze. W jednomandatowych okręgach głosujemy na człowieka. To bardziej zbliży mieszkańców i radnych - przewiduje sekretarz.
Podobne spostrzeżenia ma wójt Studzienic. - W gminach wiejskich zmiana zasad wyborów nie wpłynie na efekt końcowy, bo ludzie i tak głosowali zawsze na konkretnego człowieka. Różnica może być tylko taka, że radny będzie bardziej dbał o interesy swojego okręgu - zauważa Bogdan Ryś.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?