Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skazani za fabrykę broni w Świdnicy. Z ich pistoletów mogło zginąć 11 osób

Małgorzata Moczulska
Kary od roku do 5 lat pozbawienia wolności usłyszeli w ubiegłym tygodniu przestępcy związani z gangiem bokserów za handel bronią, materiałami wybuchowymi i prowadzenie fabryki broni w Świdnicy, w której z pistoletów gazowych powstało co najmniej 180 sztuk broni palnej.

Wydanie wyroku Sąd Okręgowy w Świdnicy może uznać za sukces, bo proces trwał ponad trzy lata, a oskarżeni robili wszystko, by go przedłużać i w ten sposób doprowadzić do przedawnienia jak największej liczby zarzutów, co częściowo im się udało. W końcu jednak zniecierpliwiony sędzia Jerzy Zieliński wyłączył wątek Stanisława S. (szefa gangu bokserów), który notorycznie w sądzie się nie stawiał przesyłając zwolnienie lekarskie, do odrębnego postępowania i doprowadził do skazania jego 24 kompanów.
Najsurowszy wyrok – 5 lat więzienia - usłyszał Marcin W., który wpadł na pomysł tego przestępczego procederu. Sąd uznał, że sprowadził do Polski ze sklepów w Goerlitz i Trutnowie co najmniej 172 pistolety gazowe niemieckich marek Rohm i Walther, znalazł człowieka, który je przerabiał, a potem razem z pozostałymi oskarżonymi sprzedawał grupom przestępczym na Dolnym Śląsku za 2000 - 2500 złotych za sztukę.
Na 3 lata i 6 miesięcy więzienia skazany został Ryszarda M. To pracownik jednej ze świdnickich firm, który miał dostęp do tokarki i frezarki. Świdniczanin podjął się produkcji pistoletów. Za zrobienie jednej broni ostrej wraz z własnej produkcji tłumikiem dostawał 380 złotych. Co ciekawe gang miał nawet zaimprowizowaną testową strzelnicę w piwnicy jednego z budynków w Świdnicy. Policjanci znaleźli tam drzwi ze śladami po kulach i pocisk, który utkwił w drewnie.
Pozostali oskarżeni, w tym dwie kobiety, usłyszeli kary od roku do trzech lat za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która handlowała bronią oraz za przestępstwa narkotykowe.
To nie są surowe wyroki, przestępcom groziło bowiem nawet 10 lat więzienia. Niestety część zarzutów przedawniła się (sprawa dotyczyła przestępstw popełnianych od 1996 do 2002 roku), a z części oskarżeni zostali uniewinnieni. Nie znaleziono bowiem, poza zeznaniami świadka koronnego, innych mocnych dowodów na postawiony im zarzuty.
A szkoda, bo pracujący nad nią prokuratorzy i wrocławscy policjanci kryminalni ustalili kilka śledztw m.in. z Wałbrzycha, Zgorzelca, Wrocławia czy Jeleniej Góry, w których zabezpieczano pistolety marki Rohm przerobione z gazowych. Śledczy sugerowali – choć jednoznacznego dowodu nie mieli – że ta broń mogła pochodzić ze Świdnicy i że mogło z nim zostać zastrzelonych 11 osób. Jedna z takich spraw to egzekucja dwóch przypadkowych mężczyzn w kotlinie kłodzkiej w 1998 roku.
Wyrok świdnickiego sądu nie jest prawomocny. Część skazanych już zapowiada, że się od niego odwoła.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strzegom.naszemiasto.pl Nasze Miasto