Mowa o 52-letnim Mirosławie O., społecznym pomocniku trenera miejscowej sekcji bokserskiej. Mężczyzna poznał chłopców latem 2011 r., kiedy ci przychodzili do hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Strzegomiu przyglądać się treningom. Przysiadał się do nich, rozmawiał z nimi, a potem, by zdobyć ich przyjaźń i zaufanie, dawał prezenty: słodycze i gry komputerowe. Jednemu z nich obiecywał nawet kupno quada. Potem jednak bezwzględnie ich wykorzystał, a kiedy chłopcy płakali i grozili, że powiedzą o wszystkim rodzicom, szantażował nieletnich. Mówił, że jak ich koledzy dowiedzą się, co z nimi robił, to staną się pośmiewiskiem wszystkich.
Mirosław O. został w kwietniu skazany przez świdnicki sąd na 12 lat więzienia. Takiego wyroku chciał prokurator. Skazany odwołał się od wyroku.- Sędziowie zmienili kwalifikację prawną czynu, uznając, że skazany nie zgwałcił dzieci, bo nie stosował wobec nich przemocy - tłumaczy Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Tym samym został prawomocnie skazany za dopuszczenie się wobec nich innych czynności seksualnych.
Poza karą 10 lat więzienia sąd orzekł też jego leczenie - najpierw w zakładzie karnym, a po jego opuszczeniu w specjalnym ośrodku leczenia pedofilii.
Sprawa Mirosława O. wyszła na jaw dzięki czujności jednej z mam. Usłyszała ona telefoniczną rozmowę syna z trenerem, która ją zaniepokoiła. Zaczęła pytać, o co chodzi, i dziecko - płacząc - przyznało się do wszystkiego. Zszokowana kobieta poszła na policję.
Wcześniej pisaliśmy: Strzegom - trener "spał", pedofil korzystał
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?