Żywa kopuła wierzbowa nad Wisłą znowu zdewastowana. "Oby się to już nie powtarzało" [ZDJĘCIA]

Wierzbowa kopuła powstała za sprawą Jacka Gadka, który wraz z artystką Jaśminą Wójcik wyplata kopuły z wikliny. Jak opowiadał przed laty na łamach "Stołecznej", na pomysł stworzenia kopuły wpadł odpoczywając nad Wisłą.

Zauważyłem parę z dwójką małych dzieci. Maluchy zaczęły bawić się na plaży, nie miały czapek, słońce świeciło im w głowy. Pomyślałem o konstrukcji, która dałaby odrobinę cienia, wytchnienia - mówił wówczas Gadek.

Gadek postawił na wiklinę, ponieważ - jak mówił - jest zwolennikiem architektury żywej i korzystania z surowców naturalnych, roślin i drzew. W ten sposób powstała wiklinowa kopuła, konstrukcją przypominającą szałas dla dzieci. Plażowiczom dawała - tak potrzebne latem - schronienie. Mimo tego, że kopuła idealnie wpisała się w krajobraz plaży, a do tego zachwycała swą funkcjonalnością, zdaje się, że nie wszystkim przypadła do gustu.

Pierwszy raz kopułę zniszczono rok po jej powstaniu - w 2016. Wówczas wspólnymi siłami odbudowało ją kilkudziesięciu praskich społeczników i konstrukcja dalej służyła za azyl dla plażowiczów. Na jednej z grup mieszkańców Pragi pojawił się wpis informujący o kolejnym incydencie. Jak informowano - kopuła jest wkopana w ziemię, więc przetrwała okres, gdy stała w wezbranym nurcie rzeki, "ale niestety nie przetrwała wczorajszego melanżu". Okazuje się, że ktoś połamał i spalił gałęzie tworzące konstrukcję, a wokół porozrzucane były śmieci i butelki po alkoholu.
Kliknij w galerię, by zobaczyć efekty aktu wandalizmu na plaży

Prascy aktywiści, choć obawiają się kolejnych ataków wandali, ponownie zapowiadają odbudowę kopuły. Pierwsze prace związane z jej renowacją mają ruszyć w marcu.