Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura wyjaśni, kto odpowiada za rzeź dzików przy ul. Fortecznej w Wałbrzychu. Kula mogła trafić przechodnia

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Skandaliczny odstrzał dzików na Podzamczu w Wałbrzychu. Łowczy z Polskiego Związku Łowieckiego Hubert Drzewiecki uważa, że myśliwy złamał procedury. - Jestem zszokowany zachowaniem tego myśliwego - mów nam wałbrzyski łowczy. Władze miasta, które zleciły odstrzał, skierowały sprawę do prokuratury. Mieszkańcy mówią o skandalu i traumie.

Skandaliczna rzeź dzików przy ul. Fortecznej w Wałbrzychu

Mieszkańcy wałbrzyskiego Podzamcza nie mówią właściwie o niczym innym, jak o skandalicznym odstrzale dzików, do którego doszło wczoraj po południu w Wałbrzychu.

Myśliwy na oczach dorosłych i dzieci zdecydował się odstrzelić dziki, które mieszkały tuż koło 10-piętrowych bloków. Zwierzęta chowały się pod balkonami i podjazdem dla osób niepełnosprawnych.

Mężczyzna nie zważając na protesty mieszkańców, strzelał do zwierząt w środku dnia i tuż przy zabudowaniach.

- To trauma, skandal, jak tak można - mówią wałbrzyszanie, którzy domagają się wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych.

O skandalu mówi również łowczy z wałbrzyskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego. Hubert Drzewiecki zaznacza, że to nie związek dokonywał odstrzału, a myśliwy, z którym umowę podpisało miasto.

- Urząd zwraca się do nas o opinię w sprawie odstrzału i my zaopiniowaliśmy pozytywnie redukcję populacji dzików na Podzamczu, bo zwierzęta te stwarzają tam zagrożenie. Ale, kiedy zobaczyłem w jakiej formie to się odbyło, byłem mówiąc wprost w szoku - przyznaje Hubert Drzewiecki.

I dodaje, że absolutnie takie strzelanie nie powinno odbyć się tak blisko zabudowań i ludzi. - Przecież kula mogła przejść przez tuszę dzika i trafić przypadkowego przechodnia. Sam jestem czynnym myśliwym, ale nigdy nie zdecydowałbym się na strzelanie w takich okolicznościach, jak na Podzamczu w Wałbrzychu - podkreśla Drzewiecki.

Jak zatem powinien był zachować się myśliwy? - Powinien przepłoszyć dziki z dala od zabudowań i tam dokonać redukcji, jeśli miał na to zlecenie z urzędu miasta w Wałbrzychu - podkreśla łowczy.

Mówi też, że w tym roku w Wałbrzychu odbyło się kilka takich strzelań, ale nigdzie mieszkańcy nie zgłaszali protestów.

Jak się okazuje, strzelanie do dzików zleciło miasto. Po tym, jak dosłownie zagotowało się od komentarzy w mediach społecznościowych, prezydent Wałbrzycha wydał oświadczenie w tej sprawie.

"Szanowni Państwo, po analizie materiału dokumentującego zdarzenia na osiedlu Podzamcze, podjąłem decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu działań myśliwych i złożeniu do Prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez myśliwego dokonującego odstrzału. Dziki to olbrzymi problem w Wałbrzychu, ale sytuacja jaka miała dzisiaj miejsce, nigdy nie powinna się wydarzyć. W naszym mniemaniu prowadzenie odstrzału na terenie tak gęsto zamieszkałym jest nie tylko niehumanitarne, ale mogło stwarzać niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Zdrowie i życie ludzkie jest elementem nadrzędnym przy prowadzeniu tego typu działań" - zapewniał Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Oburzeni mieszkańcy ul. Fortecznej w Wałbrzychu próbowali interweniować na miejscu odstrzału dzików, mówili o traumie, ale myśliwy nie reagował

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto