- Pracownicy, którzy remontują drogę zniszczyli mi samochód! I nie odpuszczę tego. Będę domagać się od wykonawcy pokrycia kosztów czyszczenia. Te kropki to bowiem smoła, a czyszczenie karoserii ze smoły kosztuje kilkaset złotych! - denerwuje się kobieta. Dodaje, że na białym lakierze wyraźnie widać setki czarnych kropek i jest pewna że powstały w ostatnich tygodniach. Jeden pas drogi jest remontowany, drogowcy kładli tam m.in. nową warstwę asfaltu, podczas gdy drugim pasem jeżdżą auta. To jest tego efekt i nie przekonuje mnie tłumaczenie, że koś nie chciał. Takie prace powinno się odpowiednio zabezpieczać, a jeśli nie to trzeba pokryć straty jakie spowodowały – podkreśla.
Pani Paulina najpierw rozmawiała w tej sprawie osobiście z kierownikiem budowy, który jest odpowiedzialny za przebieg remontu, ale ten stwierdził, że to na pewno nie ich wina.
- Upierałam się, że z pewnością ich. Tłumaczyłam, że auto jest w kropkach ze smoły aż po dach że nie jeżdżę żadną inną remontowaną drogą tylko tą. W końcu kierownik zrobił mi na odczepne zdjęcie jednego pochlapanego smołą miejsca i powiedział, że mam wysłać fakturę do firmy i zwrócą mi za mycie. Kiedy jednak zadzwoniłam w tej sprawie do siedziby firmy powiedziano mi, że kierownik budowy musi spisać protokół, a dopiero potem będą zastanawiać się czy oddać mi pieniądze – opowiada.
Kobieta chce złożyć zbiorowe żądanie zadośćuczynienia do zarządu firmy wykonującej remont. Dlatego szuka innych poszkodowanych. - Sprawdźcie lakier Waszego auta, a w szczególności nadkola i jeśli stwierdzicie obecność czarnych kropek zgłoście się do mnie. Razem łatwiej będzie nam wyegzekwować roszczenia – mówi.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?