Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Refleksja o Święcie Granitu

zuch
Dwa tygodnie temu w naszym mieście zakończyły się obchody Święta Granitu Strzegomskiego. Obfitowały w wiele ciekawych wydarzeń kulturalnych, sportowych, społecznych i politycznych. Biorąc pod uwagę dwa dni " zabawy ", myślę, że Strzegomianie, wszyscy razem i każdy z osobna, na pewno coś dla siebie znaleźli . Oczywiście mam na myśli tych, którzy czynnie spędzali czas na strzegomskim rynku, hali OSiR'u, ratuszu i innych miejscach, gdzie odbywały się imprezy. Ponieważ byłem w pewnym sensie współorganizatorem i pomysłodawcą sobotniego koncertu z udziałem zespołów z naszych miast partnerskich, chciałbym podzielić się z państwem pewną refleksją.

Jak trudnym zadaniem jest zorganizowanie koncertu wie tylko ten, kto podejmuje się takich przedsięwzięć. I dobrze wiem, że łatwiej jest na koncert przyjść posłuchać muzyki i w razie niezadowolenia opuścić miejsce gdzie on się odbywa. Oczywiście zawsze można dać znać jednostce organizacyjnej o rozczarowaniu, które nas spotkało. I tak czasami zdrowy rozsądek podpowiada, że najlepiej byłoby nie ruszać się z miejsca i czekać aż wszystko potoczy się własnym tokiem, bez naszego udziału. Bo kto chciałby proszę Państwa słuchać kolejny raz o tym, że wszystko nie tak, że wszystko na wspak...a ludzkie gusta są tak różne, jak wielu ludzi na świecie i sprostać im wszystkim, wiadomo - nie sposób. Impreza odbywała się w rynku, to kolejny już raz serce miasta stało się prawdziwym centrum rozrywki. Myślę, że to trafiony pomysł na imprezę masową, bo przecież każdy ma tutaj " bliżej " niż gdziekolwiek indziej. Żyjemy w społeczeństwie, więc razem, jedni obok drugich i kiedy ci pierwsi mówią, że nic się w naszym mieście nie dzieje, to ci drudzy są zainspirowani do tego, żeby działać. Jak ci drudzy w końcu zorganizują imprezę dla większości, to ci pierwsi powiedzą, że nie fajnie, że za głośno, że za drogo, że mało interesująco etc. I tym razem nie zabrakło tzw. incydentów...ale zostawmy wszystkie pretensje i skupmy się na rzeczach miłych, bo tych było z całą pewnością dużo więcej.

W tym roku gościliśmy zespoły rock'owe z Torgau, Znojmo i Pavollo Nel Frignano. Założenie było takie, żeby młodych ludzi z różnych krajów połączyć w jednym miejscu. Tym miejscem była nasza strzegomska scena, gdzie mogli się wyrazić poprzez muzykę. A jak wiadomo ta potrafi nie tylko pokonać bariery ale również jednoczyć w duchu przyjaźni. Bardzo się cieszę, bo wszyscy zaproszeni goście byli zadowoleni z możliwości przyjazdu do Strzegomia. Oczarowani miejscem, zachwyceni opieką i organizacją, możliwością przeżycia innych doznań, zapoznania nowych ludzi a nawet zawiązania przyjaźni.To dla wszystkich młodych muzyków ogromna szansa na przeżycie cudownej przygody. Niesamowite jest to, jak wielkie zaangażowanie wypłynęło z serc wolontariuszy z LO, którzy wcielili się w rolę tłumaczy i przewodników dla naszych gości, troszcząc się o wypełnienie im wolnego czasu. To dzięki takiej formule imprezy mieli możliwość posługiwania się " językiem żywym ", a nie tylko wyuczonym w szkole. I jestem przekonany w 100%, że robili to najlepiej, jak tylko potrafili. Na pewno zawiązały się przyjaźnie, bo wszyscy po kolei nie potrafiliśmy ukryć emocji kiedy trzeba było się rozstać.

Nie będę się wypowiadał za innych, ale chciałbym podzielić się z Państwem moimi odczuciami, związanymi z możliwością "opieki" nad grupą włoską, którą miałem przyjemność poznać najbliżej. Chłopaki przyjechali na własny koszt spod Bolonii, by móc uczestniczyć w tym wydarzeniu. Włosi jak to Włosi, gorące temperamenty, ale oprócz polskich dziewczyn podobało im się niemal wszystko. Dlatego rockowa 4 -osobowa grupa włoskich muzyków z ochotą zwiedziła Basztę Strzegomską, Górę Krzyżową, Liceum Ogólnokształcące, baseny i Muzeum Gross-Rosen. Sam miałem okazję porozmawiać z nimi i co ciekawe, powiedzieli mi, że dużo nauczyli się od nas, Polaków. Zaskoczyła ich nasza gościnność, otwartość i poczucie jedności, bo, jak przyznają, mieli trochę inne wyobrażenie o naszej nacji. A prawda jest taka, że uczymy się wszyscy i sprawdzamy siebie nawzajem.

Sądzę, że idea tegorocznego koncertu została spełniona. Nie mam tu na myśli udanych rozmów polityczno-gospodarczych, bo młodych ludzi nie bardzo to interesuje, ale chodzi mi raczej o wielokulturową integrację młodzieży. To właśnie Strzegom na dwa dni stał się interkulturalną stolicą tych czterech miast partnerskich, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dla nas, jako miasta, jest to też świetna promocja i kto wie, może zaowocuje głębszą współpracą muzyczną. Ze swojej strony chciałbym podziękować moim kolegom i koleżankom z pracy, wszystkim wolontariuszom, ale w szczególności za współpracę dziękuję Tomkowi Marczakowi i Tomkowi Waneckiemu, których zaangażowanie wpłynęło na atrakcyjność programu imprezy.

Na koniec chciałbym wyrazić nadzieję, że ta formuła wpisze się na stałe w cykl obchodów Święta Granitu Strzegomskiego, czego sobie i Państwu życzę.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strzegom.naszemiasto.pl Nasze Miasto