Sąd uznał, że podczas poprzedniego rozpatrywania sprawy nie wzięto pod uwagę regulaminu totalizatora oraz wszystkich dowodów przedstawionych przez powoda. Dodatkowo zdaniem sądu powód miał wolę złożenia kuponu, czyli chęć uczestnictwa w grze, przez co stał się jej uczestnikiem. Uniemożliwiano mu jednak zawarcie umowy i nie odbyło się to z jego winy.
Przypomnijmy. Zenon P. 29 czerwca ubiegłego roku chciał nadać wypełniony wcześniej w domu kupon Dużego Lotka, ale pracownica sklepu Carrefour w Świdnicy, gdzie mieścił się punt lotto była tego wieczora nowa pracownica, która odmówiła przyjęcia kuponu. Zdenerwowany pan Zenon kazał jej to pisemnie poświadczyć. Ta na odwrocie napisała: „Nie przyjęłam tego kuponu. Nie mam do tego uprawnień” i podpisała się imieniem i nazwiskiem. Kilka godzin później okazało się, że liczby, które zakreślił na jednym z niewysłanych wcześniej kuponów gwarantowały tego dnia wygraną – 3 mln. zł.
Pan Zenon postanowił walczy o fortunę, która przeszła mu koło nosa. Złożył w Sądzie Okręgowym w Świdnicy cywilny pozew o odszkodowanie. Domaga się od sieci Carrefour 3 mln zł zadośćuczynienie, bo twierdzi, że to właśnie z winy pracownicy tej sieci stracił pewną szansę na wygraną. Świdnicki sąd pozew jednak w całości oddalił. Pełnomocnik sklepu bronił się przed sądem, że to Totalizator Sportowy powinien być pozwany, bo to do niego należy kolektura. – Nasz regulamin jest bardzo prosty. Nie ma nadanego i zapłaconego kuponu, nie ma wygranej – odpiera te zarzuty Piotr Gawron, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego.
Po dzisiejszym wyroku sprawa wraca do Świdnicy i rozpoczyna się od nowa. To oznacza, że droga do wywalczenia 3 mln zł zostaje ponownie otwarta.
Więcej o sprawie w piątkowym wydaniu Gazety Wrocławskiej
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?