- Po przekształceniu w gimnazjum nie było lokalu dla nas - mówi była prezes stowarzyszenia, mama niepełnosprawnego Krzysztofa, Barbara Pawłyszak. - Potem dostaliśmy od gminy lokal przy ul. Paderewskiego i tam się spotykaliśmy - podkreśla.
Niestety, pomieszczenie okazało się za małe, poza tym nie ma tam ogrzewania i dokucza wilgoć. Obecnie mają swoją siedzibę w sali lekcyjnej na I piętrze budynku szkoły nr 7. Niestety, to pomieszczenie także nie jest przystosowane do zajęć z ludźmi niepełnosprawnymi,
- Jest ciasno, nie możemy spotkać się wszyscy razem. Dzielimy się na grupy. Rano przychodzą dorośli, a później młodsi- dodaje była prezes. Teraz stowarzyszeniu szefuje Magda Oryńczak, mama niepełnosprawnej Alicji. Jak tłumaczy, dla tych ludzi te spotkania to jedyny kontakt i możliwość obcowania z drugim człowiekiem.Część osób jest upośledzona ruchowo, ale większość umysłowo w różnych stopniach. Razem organizują sobie urodziny, imieniny, sylwestra. Chodzą na wycieczki, wykonują prace manualne, a nawet gotują. Stowarzyszenie jest ich drugim, wesołym domem i nie wyobrażają sobie, że mogliby go stracić. A tak się może stać.
- Do prowadzenia zajęć z chorymi potrzebny jest pracownik na cały etat - mówi prezes. - Ich trzeba motywować do pracy, tylko wtedy są efekty. W tej chwili pracuje z nimi Sandra Rodak, którą skierowano tutaj z prac interwencyjnych. Umowa jednak kończy jej się pod koniec stycznia i chorzy zostaną bez opieki. Stowarzyszenie wspierał w latach ubiegłych Urząd Miasta w Strzegomiu, m.in. przez zatrudnianie pracowników i delegowanie ich do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Miejsca pracy pozyskiwano z Powiatowego Urzędu Pracy w Świdnicy.
- W chwili obecnej PUP nie ma pieniędzy na organizację miejsc pracy dla bezrobotnych i z informacji, jaką nam przekazał, wynika, że środki na ten cel w 2011 r. będą niewielkie - mówi burmistrz miasta, Zbigniew Suchyta. - Dlatego zachęcam organizacje pozarządowe do tego, aby przyjmowały w swoje szeregi wolontariuszy - dodaje burmistrz.
Ale nie tylko taki problem mają niepełnosprawni. Kolejnym jest lokal. W szkole jest im ciasno, a pomieszczenie nie jest przystosowane do ich potrzeb. - Przyszła do nas pani z dzieckiem na wózku inwalidzkim i nie mogliśmy jej przyjąć, bo nie ma możliwości wnoszenia wózka na piętro. Toalety też nie są przystosowane dla ludzi na wózkach - opowiada Oryńczak.
Stowarzyszenie jest obecnie w trakcie zmiany statutu, co nie pozwala mu na skorzystanie z 1 proc. odpisu podatku. Utrzymuje się jedynie ze składek własnych, które wystarczają tylko na nieliczne materiały do prac plastycznych czy na herbatę. Za lokal w szkole też trzeba płacić. Jak tłumaczy burmistrz miasta, trwa remont budynku poklasztornego przy ul. Kościuszki, gdzie siedzibę znajdą m.in. organizacje pozarządowe z miasta i gminy. Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych również będzie brane pod uwagę, jeśli chodzi o możliwośc znalezienia nowej siedziby w tym miejscu.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?