Strzegom: Ksiądz kontra złodziej

W strzegomskich kościołach podczas ogłoszeń duszpasterskich księża odczytują list z prośbą, by przed wyjściem z domu zamykać okna i nie zostawiać ich otwartych na oścież nawet jeśli przebywamy w domu, a mieszkamy na paterze.

Wszystko to w związku z plagą włamań i kradzieży w mieście. Złodzieje w ciepłe dni upodobali sobie mieszkania na parterze. Bezczelnie wchodzą do środka niezależnie od tego czy ktoś jest w domu czy nie. Kradną to, co akurat jest pod ręką: dokumenty, portfel, karty płatnicze, telefony komórkowe. W mieście doszło do kilkudziesięciu takich włamań. Policjanci szukali złodziei, ale postanowili równocześnie ostrzegać innych. O pomoc poprosili księży, którzy chętnie włączyli się do akcji. Podobne kradzieże mają ostatnio miejsce także w Wałbrzychu i w Bielawie.

- W okresie wakacji było już 10 takich kradzieży na terenie miasta. Wszystkie miały miejsce wieczorem - mówi Anita Guzek z Komendy Policji w Dzierżoniowie. Tu też policja chce prosić o pomoc księży. Ma w tym doświadczenie. Kiedy rok temu starszych ludzi okradli oszuści na tzw. wnuka, księża apelowali o rozsądek i na jakiś czas przyniosło to skutek.

- Słowo duchownego wciąż wiele znaczy, a poza tym jest w stanie dotrzeć do bardzo wielu osób - mówi ksiądz Daniel Marcinkiewicz z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Bielawie. - Przecież nawet jeśli ktoś sam nie przyjdzie na mszę, to kazanie usłyszy jego sąsiad i potem mu przekaże tę wiedzę.
Kościół nie pierwszy raz włącza się w takie społeczne inicjatywy. Księża apelowali już do wiernych, by nie prowadzili samochodów po wypiciu alkoholu, bo to grzech i do rodzin rolników, by podczas żniw uważali na swoje dzieci.

- Zawsze kiedy możemy jakoś pomóc policji w walce ze złem, pomagamy. To nasz obowiązek - mówi biskup świdnicki Ignacy Dec.

Czy takie akcje społeczne księży mogą przynieść skutek?
Czy ludzie rzeczywiście tak bardzo liczą się ze słowami duchownych? Powiedz co o tym sądzisz.