W czwartek ok. godz. 15 ktoś zauważył młodego psa przywiązanego drutem do drzewa. Natychmiast powiadomiono policję, a na miejscu pojawił się też Tomasz Siekaniec, którego żona prowadzi przychodnię weterytaryjną. - Przyjechałem po psa i zawieźliśmy go na badania. Miał przekrwione oko, co świadczy o tym, że najprawdopodobniej został przez kogoś kopnięty w pysk, a potem pozostawiony samemu sobie - mówi miłośnik zwierząt. Jak dodaje, pies jest młody, bardzo ufny, nie wykazuje żadnej agresji. Był bardzo głodny, więc nie wiadomo ile czasu przebywał w lesie.
Gdy odnaleziono go wśród drzew, zwierzak miał na szyi zawinięty drut. - Wygląda to na wnyki, ale niemożliwe jest, by pies sam się w nie zapiął w taki sposób - mówi Tomasz Siekaniec. Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można więc powiedzieć, że ktoś mu najzwyczajniej "pomógł".
To wyjaśniać będzie policja. Kilka godzin po pojawieniu się zdjęć psa w internecie, znalazł się jego właściciel. Twierdzi on, że pies wydostał się z kojca, ale potem ktoś zaprowadził czworonoga do lasu: - Mieszkam w Goczałkowie Dolnym, a psa znaleziono za Goczałkowem Górnym. Nigdy mój pies nie chodził tak daleko - mówi Tomasz Przybyła, właściciel zwierzaka. - Kilka razu wychodził z kojca, lecz ja od razu wiedziałem gdzie go szukać. Zawsze znajdował się niedaleko domu - dodaje.
Właściciel psa sprawę zgłosi jeszcze dzisiaj na policję. Za wskazanie sprawcy lub sprawców wyznaczył nagrodę w wysokości 200 zł. Jak mówi, pies wabi się Reksio. Ma 1,5 roku.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?