Powiesiła się podczas egzekucji komornika. Śledztwo umorzone

Jest decyzja prokuratury w sprawie tragicznej w skutkach egzekucji komorniczej w Świdnicy. W czasie eksmisji z zadłużonego mieszkania komunalnego 5 kwietnia tego roku powiesiła się 48-letnia kobieta. Śledczy badali m.in. dlaczego komornik i pracownicy firmy transportowej, która miała ją eksmitować, nie udzieli kobiecie pomocy, nie odcięli jej od razu ze sznura i nie reanimowali, a zrobili to dopiero po dyspozycjach udzielonych telefonicznie przez dyspozytora pogotowia ratunkowego. Sprawdzano również czy działania komornika nie przyczyniły się do tej tragicznej w skutkach decyzji dłużniczki.
- We wszystkich tych wątkach nie dopatrzyliśmy się znamion przestępstwa. Dlatego sprawę umorzono – mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. Dodaje, że toku śledztwa ustalono, że kłopoty ofiary trwały od 2003 roku, gdy zapadł pierwszy wyrok o egzekucję należności z tytułu zadłużenia mieszkania. Sprawa ciągnęła się wiele lat. Na 28 marca 2017 roku wyznaczono eksmisję, jednak 48-latka poprosiła o czas. Zadeklarowała, że do 4 kwietnia sama wyprowadzi się z mieszkania. Nie zrobiła tego i w związku z tym komornik podjęła decyzję o przymusowej egzekucji, którą wyznaczyła na 5 kwietnia.
- Wejście do mieszania nastąpiło o pomiędzy godziną 10.05, a 10.08. Do środka wszedł współpracownik komornika. Po chwili wybiegł wzburzony, informując, że kobieta powiesiła się. Rzeczywiście nikt z obecnych nie odciął jej ze sznura, ale zarówno komornik jak i jego współpracownik od razu zadzwonili na pogotowie. Naszym zdaniem żadna z osób, które były na miejscu nie zaniedbały obowiązków. Udzieleniem pomocy jest bowiem również powiadomienie lekarza – tłumaczy prokurator Rusin. Podkreśla, że okoliczności zdarzenia mogły spowodować szok u komorniczki. Mogła zwyczajnie spanikować i nie wiedzieć jak się zachować. Nie zmienia to faktu, że zdaniem śledczych wszystkie procedury egzekucyjne zostały przeprowadzane nie tylko zgodnie z prawem, ale także z dużym zrozumieniem i empatią dla dłużniczki.